2 marca 2013
Uciekająca młodość
5 komentarze:
- anatola pisze...
-
Czasem skupieni na tym co dookoła i pod ręką zapominamy o tych najbilższych, do których czasem nam tak bardzo nie po drodze... Którzy na początku nas wołają ale z czasem przestają. Smutne. Bardzo.
-
11:27
- Iva pisze...
-
Dotto smutny temat, ale bardzo ważny. Samotność to jest coś strasznego. Nie wiem co się dzieje z ludźmi w tym dzisiejszym świecie. Dopóki jest się młodym, czyt. dzieckiem, to rodzice są nam niezbędni, potem dojrzewamy, zakładamy rodziny i coś się dzieje...to nie tak. Okropne to jest, tylko ja zawsze w takich sytuacjach sobie myślę, że tak dzieci poniewierają rodziców, ale kiedyś ta karta się odwróci i same dzieci tak samo będą poniewierane. A znam taki przypadek!
Pozdrawiam! -
12:52
- Unknown pisze...
-
Ten temat który poruszyłaś jest naprawdę smutny i szkoda, że ludzie są tacy obojętni i niewrażliwy na czyjeś cierpienie... SAMOTNOŚĆ JEST PRZERAŻAJĄCA.. TACY LUDZIE POTRZEBUJĄ POMOCY I DOBRZE ŻE MAJĄ TAKĄ OSOBĘ JAK TY KTÓRA IM POMAGA,,:)
-
14:34
- Nadwrażliwiec pisze...
-
Kiedyś prowadząca nasze zajęcia pani doktor habilitowana powiedziała, że największym problemem ludzi w naszym, współczesnym społeczeństwie, jest indywidualizm. Współczesny człowiek bardziej ceni sobie własną niezależność, niż rodzinę czy szerzej - wspólnotę. Swego czasu na jednym portalu internetowym czytałam też wywiad z młodą Kongijką, która przyjechała studiować do Polski. Ona opisywała swoje wielkie zdumienie, jakiego doznała, gdy w Polsce zobaczyła ten brak szacunku do starszych osób i to, że w Polsce istnieją domy pomocy społecznej. Zresztą, jeszcze przed wojną było to nie do pomyślenia - starsi ludzie mieszkali wraz z całą rodziną i zawsze był ktoś, kto mógł im pomóc, a oni dzielili się doświadczeniem z resztą rodu.
Dlaczego o tym piszę - bo widzę, że im dalej w las, tym więcej drzew. Nasze społeczeństwo się starzeje, a młodzi ludzie wyjeżdżają. Dzieci też rodzi się wcale nie tak dużo. Ten problem, o którym piszesz, będzie narastał.
Pozdrawiam :) -
16:46
- Unknown pisze...
-
Macie, Kochane rację - smutny temat, ale ważny i dlatego poruszyłam go tutaj. Mam wiele przemyśleń na ten temat, niezbyt pozytywnych, ale nie chciałam nikogo oceniać... Choć bardzo trudno mi zrozumieć ludzi, którzy odwracają się od swych najbliższych i nie czują zobowiązania, by zaopiekować się nimi na stare lata... Nie przemawia do mnie żaden argument, tłumaczący takie zachowanie ;(
-
15:30
Czasem skupieni na tym co dookoła i pod ręką zapominamy o tych najbilższych, do których czasem nam tak bardzo nie po drodze... Którzy na początku nas wołają ale z czasem przestają. Smutne. Bardzo.
OdpowiedzUsuńDotto smutny temat, ale bardzo ważny. Samotność to jest coś strasznego. Nie wiem co się dzieje z ludźmi w tym dzisiejszym świecie. Dopóki jest się młodym, czyt. dzieckiem, to rodzice są nam niezbędni, potem dojrzewamy, zakładamy rodziny i coś się dzieje...to nie tak. Okropne to jest, tylko ja zawsze w takich sytuacjach sobie myślę, że tak dzieci poniewierają rodziców, ale kiedyś ta karta się odwróci i same dzieci tak samo będą poniewierane. A znam taki przypadek!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Ten temat który poruszyłaś jest naprawdę smutny i szkoda, że ludzie są tacy obojętni i niewrażliwy na czyjeś cierpienie... SAMOTNOŚĆ JEST PRZERAŻAJĄCA.. TACY LUDZIE POTRZEBUJĄ POMOCY I DOBRZE ŻE MAJĄ TAKĄ OSOBĘ JAK TY KTÓRA IM POMAGA,,:)
OdpowiedzUsuńKiedyś prowadząca nasze zajęcia pani doktor habilitowana powiedziała, że największym problemem ludzi w naszym, współczesnym społeczeństwie, jest indywidualizm. Współczesny człowiek bardziej ceni sobie własną niezależność, niż rodzinę czy szerzej - wspólnotę. Swego czasu na jednym portalu internetowym czytałam też wywiad z młodą Kongijką, która przyjechała studiować do Polski. Ona opisywała swoje wielkie zdumienie, jakiego doznała, gdy w Polsce zobaczyła ten brak szacunku do starszych osób i to, że w Polsce istnieją domy pomocy społecznej. Zresztą, jeszcze przed wojną było to nie do pomyślenia - starsi ludzie mieszkali wraz z całą rodziną i zawsze był ktoś, kto mógł im pomóc, a oni dzielili się doświadczeniem z resztą rodu.
OdpowiedzUsuńDlaczego o tym piszę - bo widzę, że im dalej w las, tym więcej drzew. Nasze społeczeństwo się starzeje, a młodzi ludzie wyjeżdżają. Dzieci też rodzi się wcale nie tak dużo. Ten problem, o którym piszesz, będzie narastał.
Pozdrawiam :)
Macie, Kochane rację - smutny temat, ale ważny i dlatego poruszyłam go tutaj. Mam wiele przemyśleń na ten temat, niezbyt pozytywnych, ale nie chciałam nikogo oceniać... Choć bardzo trudno mi zrozumieć ludzi, którzy odwracają się od swych najbliższych i nie czują zobowiązania, by zaopiekować się nimi na stare lata... Nie przemawia do mnie żaden argument, tłumaczący takie zachowanie ;(
OdpowiedzUsuń