Zapach
aromatycznej kawy unosi się po całym domku. Synek nie tracąc z oczu
mamy bawi się cudownie sam :) A ja próbuję przelać myśli na papier.
Myśli, których inspiracją było niedawne kazanie.
Dotyczyło
ono akurat wiary. Trudny temat dla współczesnego człowieka i
współczesnego świata. Taki niemodny i też niewygodny. Akurat nie dla
mnie.
Wiara jest bardzo ważną częścią mojego życia, ale nie o tym chcę tu pisać.
Pragnę
przytoczyć pewne myśli, które wówczas usłyszałam.
Bo głęboko zapadły w moje serce, pomimo, że prawdę, którą niosą jest taka zwyczajna i oczywista :)
Bo głęboko zapadły w moje serce, pomimo, że prawdę, którą niosą jest taka zwyczajna i oczywista :)
Wiara, wtedy jest prawdziwa, kiedy żyje i zamienia się w czyn.
I która daje coś z siebie. Dla innych.
I która daje coś z siebie. Dla innych.
Nie wystarczy mówić "wierzę", trzeba tą wiarą żyć. I iść z nią do ludzi, co nie rzadko jest takie trudne.
Jeśli
naprawdę nasza wiara jest prawdziwa, to nie zniszczą jej żadne
wydarzenia życiowe czy ludzie. Bo prawdziwa wiara jest silna i nie
zmienia się w zależności "od potrzeb", "od sytuacji". Przynajmniej taka
powinna być.
Jeśli
wiara jest istotą naszego życia to jest też czymś, co nas ogranicza.
Tak po ludzku, niesie ze sobą pewne poświęcenia i ofiary. Ale jeśli jest
prawdziwa, to nie będzie przez nas traktowana wybiórczo. A często
"wybieramy" z wiary, to co nam pasuje, co łatwe, co nie przeszkadza w
naszym łatwym życiu.
I
na koniec. Prawdziwa wiara obejmuje całe nasze życie, wszystkie jego
sfery. Kto prawdziwie wierzy nie zamyka drzwi przed Bogiem tam, gdzie
niewygodnie byłoby Go gościć...
Podstawowe prawdy, ale mnie ostatnio dały wiele do myślenia.
Sama wiem, jak ciężko jest wierzyć w tym zwariowanym, pędzącym wciąż do
przodu świecie. Jak trudno przystanąć i zastanowić się, po co i dla kogo
żyję. Jak trudno przyznać się do tego, że wierzę i ile ta wiara dla mnie znaczy. Jak trudno przyznać się, że ona wyznacza moje życiowe ścieżki, wybory, zachowania...
Wiara jest, albo jej nie ma. Nie istnieje pomiędzy. Ja wybrałam wiarę. I nie wstydzę się tego :)
Przypadkiem trafiłam na Twojego bloga.. Piękne przemyślenia, mają taki refleksyjny klimat. Trudno czasem pozwolić, żeby wiara miała wpływ na absolutnie wszystkie dziedziny naszego życia, ale tylko taki wybór jest najwłaściwszy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Dziękuję za miłe słowa :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się, że trudno czasami wiarą ogarnąć wszystkie nasze strefy życia. Ale myślę, że warto zaryzykować... :)